- David, kochanie spotkałeś znajomych? Przedstawisz nas sobie? -
Spojrzała zaciekawiona na mnie i na Maxa, przejeżdżając kciukiem po
policzku Davida. Spojrzałam prosto w jego oczy i z łzami w oczach
odeszłam...
Szłam jak najszybszym krokiem przed siebie, nie zwracając na nic uwagi. Czułam wielką złość, miałam ochotę rozwalić wszystko po kolei, a najbardziej Davida i tą laskę.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń. Nawet nie chciałam się odwracać, bałam się, że gdzieś w oddali jeszcze go ujrzę i ten wózek. Jak on mógł mnie całować, umówić się ze mną i nawet nie powiedzieć, że ma dziecko i dziewczynę, albo nawet żonę bo kto go tam wie. A ja głupia, miałam jakieś nadzieje.
- Max, chce być sama. - Odparłam i otarłam wszystkie łzy z twarzy.
- Proszę cię Danielle, na prawdę nie warto się nim przejmować. Widzisz zależało mu tylko na zabawie, więc proszę cię nie myśl o nim i nie psujmy sobie tego fajnego wieczoru, co? - Podszedł do mnie od przodu i uśmiechnął się, pokazując swoje białe zęby.
- No okej. - Podciągnęłam nosem i spróbowałam się uśmiechnąć, choć wyszło mi to co najmniej sztucznie .
- No, więc wracamy do naszego domku, zamawiamy sobie pizze, robimy imprezę dla dwojga. Hymmm - Udał zamyślonego - Może trojga - Dodał i znacząco się uśmiechnął. A potem... Potem co tylko chcesz. Co ty na to? - Zapytał obejmując mnie w tali i prowadząc do wyjścia z parku.
- No jasne. - Dałam mu buziaka w policzek i spróbowałam wyprzeć Davida z mojej głowy. Oczywiście było to " najłatwiejszą" rzeczą na świecie...
*
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc od razu poderwałam się z kanapy i złapałam ze stolika swój portfel. Max był na górze i brał jakieś gazety z mojego pokoju. Naszym planem było oglądanie gazet, ocenienie facetów słuchanie muzy lub zerkanie na jakieś seriale i zajadanie się pizzą oraz sałatkami z pieczywem. A no i zapomniałam jeszcze o niespodziance, dla której kazał mi ładnie wyglądać...
Otworzyłam drzwi i ujrzałam przed sobą uśmiechniętego ciemnego chłopaka.
- Dobry wieczór pizza i sałatki dla pani? - Uśmiech nie schodził mu z twarzy, ciekawe czy zawsze się tak uśmiecha ?
- Zgadza się. - Odparłam,a chłopak podał mi zamówienia, które położyłam na szafce obok. - Ile mam płacić? - Posłałam mu również ładny uśmiech, na co on zaczął przez chwilę ze mną flirtować, aż w końcu wymieniliśmy się numerami, ja zapłaciłam za jedzenie i udałam się do salonu.
- Max! - Wydarłam się, żeby mnie usłyszał. - Długo jeszcze?! Żarcie przyszło. - Dodałam już trochę ciszej, odstawiając jedzenie na stolik i włączając telewizor.
- Już idę. - Odpowiedział i za chwilę pojawił się w drzwiach ze stosem gazet.
- Nie za dużo tego? - Zapytałam unosząc do góry brew.
- Nie? - Odpowiedział patrząc na mnie jak na kosmitkę. No tak, zapomniałam Wam powiedzieć że mój przyjaciel ma nieposkromiony apetyt. Nie znam innego człowieka który potrafi naraz wpieprzyć całą dużą pizzę plus 2 sałatki z pieczywkiem...
- Dobra... ale wiesz że będziesz zmuszony dojadać po mnie ? - Spojrzałam mu w oczy z lekkim uśmiechem.
- No tak... to najprzyjemniejsza część... Więcej żarcia dla mnie - Wykrzyknął z wyrazem twarzy małego dziecka w sklepie pełnym słodyczy, na co wybuchnęłam śmiechem. Usiedliśmy, a Max od razu rzucił się na jedzenie, szczerze podziwiam go.. Wzięłam do ręki kawałek pizzy posmarowany moim ulubionym sosem czosnkowym i zaczęłam powoli przeżuwać. Kiedy kończyłam go jeść, zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiona uniosłam w górę moje brwi i spojrzałam na chłopaka siedzącego przede mną na co on tylko wzruszył ramionami, podniósł się i po chwili wrócił z przystojnym chłopakiem którego widziałam w galerii razem z Maxem.
- Em.. Dan mam nadzieję że nie masz nic przeciwko, zaprosiłem mojego przyjaciela Harry'ego. - Chłopak nieśmiało wysunął do mnie swoją dłoń, którą chętnie złapałam. Po przywitaniu zjedliśmy kolację i oglądaliśmy filmy przy drinkach. Zdążyłam trochę poznać Harry'ego okazał się super gościem. Łatwo nawiązaliśmy kontakt, a nawet wywiązała się między nami nić przyjaźni. Około 23 znowu zadzwonił dzwonek do drzwi... Lekko wstawiona wstałam spoglądając podejrzliwie na przyjaciela i zapytałam.
- Max, kurwa tym razem striptizera zamówiłeś dla mnie? - Nie czekając na odpowiedź poszłam otworzyć drzwi a w nich ujrzałam Davida.
- Cześć. Czego chcesz? - Spytałam energicznie do niego machając ręką, przeciągając niektóre litery. - Max to jednak nie striptizer ... - Wyszeptałam lekko zawiedziona. Tak, po alkoholu jestem bardzo emocjonalna.
- Danielle chciałbym z tobą porozmawiać o tym co widziałaś w parku i jakoś ci to wyjaśnić... To nie jest tak jak... - Nagle przestał mówić i utkwił wzrok za czymś, a raczej kimś za mną a jego tęczówki pociemniały ze złości. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego bez ciuchów w samych bokserkach, a w myślach od razu się uśmiechnęłam . Hymm... zemsta będzie słodka, a moja kusa sukienka bardzo pasuje do planu. Oblizałam swoje suche wargi i bujając biodrami podeszłam do zaskoczonego, półnagiego chłopaka. Zawiesiłam się mu na szyi, jednocześnie przygryzając płatek jego ucha. Spojrzał na mnie zszokowany, wiedząc że ja wiem że on jest gejem.
- Współpracuj, proszę... - Wyszeptałam mu na ucho żeby tylko on o tym słyszał, kątem oka zobaczyłam Maxa przypatrującego nam się i próbującego nie wybuchnąć śmiechem. Chuj znał mnie już tak dobrze... Przechylił głowę na bok i szerzej się uśmiechnął pokazując że w ogóle nie przeszkadza mu że dotykam jego faceta. Wiedział że nigdy bym mu nie odbiła chłopaka. Harry niepewnie położył dłoń na moim tyłku, a potem złapał mnie pewniej. Uśmiechnęłam się wesoło i odwróciłam do Davida.
- Myślę że powinieneś poznać Harry'ego. Uroczy jest prawda ? - Powiedziałam sunąc dłońmi po jego włosach. Chłopak wysunął dłoń do Dava, na co on pogardliwie splunął. Po chwili odepchnął go do ściany i mocno przywalił kolanem w brzuch.
- Masz jej więcej nie dotykać, jest moja. Jasne ? - Warknął w stronę Harry'ego a mnie złapał mocno za nadgarstek. - Załóż kurtkę, buty i wychodzimy ... - Spojrzałam na niego zszokowana.
- Pojebało cię całkowicie ? Czemu go kurwa uderzyłeś ? Myślę, że ty powinieneś się pierdolnąć sam, a nie jego... - Zrobiłam krok od niego i uklęknęłam koło leżącego chłopaka. - Przepraszam. - Wyszeptałam całując go w skroń.
- Nie miałaś na to wpływu, a mi nic się nie stało. No i wiesz że zależy mu na tobie. - Powiedział wstając i lekko się uśmiechając.
- Danielle testujesz moją cierpliwość ? Ubieraj się i idziemy. - Max spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem, na co odwróciłam wzrok i spojrzałam na Davida.
- Nigdzie z Tobą nie idę, nie będziesz mną rządził.
- Dobra... Sama tego chciałaś... - Odpowiedział łapiąc mnie i przekładając przez ramię.
- Puść mnie kurwa... - Powiedziałam machając nogami. - Max!!!!! - David schylił się wziął moje szpilki i wyszedł. W oddali usłyszałam jeszcze tylko " miłej zabawy " Maxa i straciłam ich z oczu. - Pozwę cię za porwanie. - Wrzasnęłam.
- Proszę bardzo, podać ci telefon żebyś zadzwoniła ? - powiedział z ironicznym uśmieszkiem.
- Dupek... - Po chwili siedziałam już w samochodzie jadąc z największym kretynem nie wiadomo gdzie .Około 20 minut później samochód zatrzymał się po za moim kochanym miastem - sama nie wiem gdzie. David okrążył samochód i otworzył mi drzwi, nie zareagowałam więc wyjął mnie z niego i posadził na masce. Patrzyłam wszędzie tylko nie na niego, do kiedy nie zmusił mnie łapiąc mocno za podbródek.
- Porozmawiamy teraz normalnie ?
- Jak chcesz normalnie gadać, kiedy porwałeś mnie z własnego domu?! - odpowiedziałam zaczynając powoli histeryzować co wywołało u niego szeroki uśmiech.
- Obydwoje wiemy że Ci się podobało... - Wymruczał mi do ucha, a potem namiętnie pocałował, a ja oczywiście pogłębiłam pocałunek po chwili lądując na masce samochodu. Jego wargi delikatnie muskały moje, a po chwili poczułam jak przesuwa swoim językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który oczywiście mu dałam. Nasze języki tańczyły jakiś taniec w walce o dominację, ale musiałam dowiedzieć się prawdy o nim zanim, zanim wezmę go tu na tym zadupiu.
- Nie, zaczekaj. - Oparłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej. - Masz mi wyjaśnić sytuację z... z tą dziewczyną i dzieckiem. Jak sądzę twoim dzieckiem...
- Eh.. Ona.. To jest Carmen.. - Powiedział szarpiąc dłońmi końcówki swoich włosów... - Ona jest moją.. dziewczyną ? Sam nie wiem, jestem z nią ze względu na dziecko. Dla mnie to tylko seks... Chyba ? W zasadzie, sam nie wiem. Czuję coś do niej, ale nie mam pojęcia co. Czy to jest miłość ? Może... Spotykaliśmy się może 3 miesiące, kiedy zaszła w ciążę. Wpadka. Teraz jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia, dla zachowania pozorów normalności ze względu na Mię. Kurwa... Ja sam nie wiem co myślę. Rozumiesz?? Ja coś czuję do was obu, do niej i do ciebie !! - O boże, teraz sama nie wiem co myśleć. On coś do mnie czuje? Ciekawe czy szczerze, a poza tym on ma dziewczynę i ją kocha. Nie wiem co mam mu teraz odpowiedzieć ? Poczułam jego dłonie na moich policzkach ściągające całą uwagę na nie.
- Dan, powiedz coś. Proszę.... - Mówił ciągle zniżając głos do szeptu.
- Ale co ja mam ci powiedzieć? Nie chciałam wiedzieć nic więcej niż to kim jest dla ciebie ta dziewczyna. Między nami nigdy nic nie będzie bo to nie ma przyszłości. Ty jesteś z nią a ja tak żyć nie umiem i nie chcę. Nie chcę być kochanką, nie chcę rozbić twojej rodziny, ja nie chcę czuć się... - Nie mogłam dokończyć bo jego usta natarły na mnie w gwałtownym pocałunku. Chciałam go odepchnąć ale nie mogłam, moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Oparłam na jego klatce piersiowej swoje dłonie i przejechałam nimi w okolicach jego serca. Czułam pod palcami cudowne bicie; westchnęłam z frustracji nie chciałam żeby to się kończyło. Chcę żebyśmy byli tylko my dwoje, żeby świat nas pominął. Jego dłonie zaczęły jeździć wzdłuż moich pleców. Przymknęłam oczy a jego poszarpany oddech tańczył na mojej twarzy. Czułam jego zapach, który wirował wokół mnie, owijał mnie jak kokon, niczym pierwsze wiosenne słońce po długiej zimie. Moje ręce
wędrowały po jego twardym torsie, aż w końcu dotarły do krawędzi koszuli. Jęknęłam cicho, kiedy moje dłonie dotknęły jego nagiego ciała. Po chwili obydwoje leżeliśmy na masce jego sportowego samochodu. David chwycił oba moje nadgarstki i jedną ręką przycisnął je nad moją głową. Drugą ręką zwinnie rozpiął moją sukienkę i zsunął ją ze mnie aż zostałam w samej bieliźnie. Uśmiechnęłam się, podnosząc prawą nogę i owijając ją wokół jego lewej, by go do siebie przyciągnąć.
- Mmm, jesteś taka piękna - wymruczał pieszcząc moje piersi. Moje ciało wygięło się w jego kierunku, wyciągając niskie jęknięcie.
-Puść moje ręce.-rozkazałam, ale on tylko się zaśmiał, a jego wargi przesunęły się
z moich ust na szyję. Gorący oddech chłopaka pieścił moją skórę na obojczyku, rozpalając
ogień w całym moim ciele. Dotknął mojego biodra, nim jego ręka
prześlizgnęła się na mój tyłek i przycisnęła mnie do niego. Czułam jak jego ciało staje się pode mną coraz twardsze, a kiedy o tym pomyślałam, z moich ust uciekł kolejny jęk. Jego język intensywnie pracował przy moich piersiach co doprowadzało mnie do szaleństwa.
- Puść moje ręce..
- Nie podoba ci się to ? - zapytał z bezczelnym uśmiechem, leżałam tam prawie naga, drżąc z rozkoszy, podczas gdy on był jeszcze w pełni ubrany i na dodatek to on dowodził. Zamykając oczy, ponownie spróbowałam się do niego przysunąć, przyciskając się tak mocno, jak tylko mogłam. W końcu je puścił a ja wzięłam się za rozbieranie chłopaka. Przesuwałam dłońmi po całym jego ciele czując pod palcami mocno zarysowane mięśnie i gładką skórę. I to mogłam uznać za początek cudownego wieczoru....
________________________________________
Frania.